Obcowanie z drugim człowiekiem na co dzień, przez wiele lat, dodatkowo w związku intymnym, obfitować może w wiele sytuacji budzących pewne wątpliwości co do lojalności. Nagromadzone emocje, podsycane przez życiowe problemy, skutkować mogą niesłusznymi posądzeniami; z drugiej strony nikt nie chce być oszukiwany, i to w tak drażliwej sferze.
Behawioralne wskazówki, które można zaobserwować w codziennych sytuacjach zwykle pozostają niewystarczające; uzupełnione jednak badaniem na wariografie, stanowiłyby poważny argument. Z drugiej strony sygnały świadczące o zdradzie musiałyby być naprawdę poważne, ażby małżonkowie zdecydowali się na taki krok – nie mówiąc już o praktycznej stronie całego przedsięwzięcia, obrazie oskarżanej strony i groźbie: co może się stać, jeśli ta strona nie zdecyduje się na taki krok i nie wyrazi zgody na test w celu udowodnienia swojej uczciwości.
Jednak istnieją poważne przesłanki ku temu, aby dokonać weryfikacji i takie rozwiązanie może być najsłuszniejsze:
- strona oskarżana o zdradę może chcieć się oczyścić, aby małżonek, niejako na zapas – aby nie znaleźć się w upokarzającej sytuacji bycia seksualnie zdradzonym – nie nawiązał romansu,
- większość osób zdradzonych twierdzi, iż to nie sam fakt zdrady, ale utrata zaufania, uniemożliwia akt przebaczenia,
- założenie, iż ktoś prawdopodobnie skłamał w istotnej kwestii, nawet jeśli nie ma żadnych dowodów, jedynie niejasne przeczucie, powoduje większą ostrożność we wzajemnych relacjach,
- jeżeli oskarżana strona rzeczywiście jest niewinna, widząc jak jej partner/ka męczy się, może chcieć zakończyć tę stresującą sytuację i powołać się oficjalny dowód niewinności.
Należy podkreślić, iż wariograf nie powinien być legitymizowany jako antidotum na wszelkie małżeńskie bolączki. Badanie wariografem musi być poprzedzone uzasadnionymi podejrzeniami, i niemożnością dojścia do kompromisu w kontekście utrzymania zaufania na dotychczasowym poziomie.
Statystyki dotyczące zdrad w małżeństwach
Można zadać pytanie, czy zdrada w małżeństwie jest rzeczywiście poważnym problemem – czy ujmując go w bardziej ogólnej skali wykorzystanie wariografu byłoby usprawiedliwione i nie stanowiłoby działań ponad miarę?
Według danych Journal of Marital and Family Therapy w 2012 roku:
- w 41% małżeństw któreś z małżonków dopuściło się zdrady fizycznej lub emocjonalnej,
- w 36% małżeństw jedno z małżonków nawiązało romans w miejscu pracy,
- 17% małżonków przyznaje się do zdrady ze szwagrem lub szwagierką,
- średnia długość romansu to 2 lata,
- w 31% przypadków zdrad romans trwał nadal, pomimo iż został odkryty,
- 74% mężczyzn i 68% kobiet twierdzi, iż nawiązałoby romans, gdyby miało pewność, iż nigdy nie zostaną „złapani”.
W 2015 roku opublikowane zostały badania, z których wynika, iż około 10% mężczyzn wychowuje tak zwane „kukułcze dzieci”. Problem ten jest na tyle poważny, iż niemiecki ustawodawca przygotował możliwość dochodzenia swoich praw przez zdradzonego „ojca”: jeżeli dowie się, iż nie jest biologicznym ojcem dziecka, może żądać informacji, kto nim jest, a także dochodzić zwrotu kosztów poniesionych na dziecko4.
Coraz bardziej popularne są testy DNA w celu potwierdzenia/zaprzeczenia ojcostwa, jednak zanim dojdzie do traumatycznej sytuacji lepiej zapobiegać, demaskować i mieć orientację, z kim dzielimy życie.
Interesująca jest struktura źródeł, dzięki którym romanse wyszły na jaw: w badaniach przeprowadzonych w 2018 roku przez portal Trustify: w przypadku 68% mężczyzn i 39% kobiet zdrada nie wyszła na jaw – tak twierdzą zdradzający – w pozostałych przypadkach doszło do ujawnienia poprzez:
- informacje dostarczone przez znajomych – 29%
- przyznanie się zdradzającego – 36%
- dowody znalezione za pośrednictwem ewidencji elektronicznej, typu: e-maile, smsy, portale społecznościowe – 21%
- inne kanały – 14%
Komparatywna ankieta dała jednakże wyniki weryfikujące powyżej przedstawione; osoby zdradzone zapytane, jak dowiedziały się o owej zdradzie przedstawiły zupełnie inną strukturę źródeł6:
- ewidencja elektroniczna – 52%
- informacje od znajomych – 13%
- przyznanie się – 12%
- wynajęty detektyw – 11%
- przyłapanie na gorącym uczynku – 6%,
- pozostałe – 6%
Okazuje się, że w rzeczywistości, nie przyznanie się, i nie „donosy” życzliwych stanowią główne źródło, a ślady pozostawione w e-maliach, zdjęcia, smsy, czyli to, co umożliwia nowoczesna technologia.
Badania na temat niewierności są nadal obarczone pewnym błędem, gdyż słowo to czasem znaczy co innego dla różnych ludzi, a kobiety i mężczyźni odmiennie rozumieją słowo „flirt”; jednak w przypadku znajomości jednonocnych panuje zgodność zbliżona do 100%, iż jest to akt zdrady; w przypadku seksu wirtualnego: 87% kobiet i 67% mężczyzn kategoryzowało go jako zdradę.
To, co być może najbardziej interesujące w powyższych statystykach, to średnia długość romansu; zastanawiające jest: jak wiele sygnałów musiało umknąć osobie zdradzanej, lub jak bardzo musiała ona racjonalizować owe sygnały i udawać przed sobą, że nic się nie dzieje. Strach przed fałszywym oskarżeniem, brak pewności i obawa przed naruszeniem dobra rodziny z pewnością miały w wielu przypadkach decydujące znaczenie.
Sygnały zdrady w stałych związkach
Do najpoważniejszych sygnałów zdrady należą:
- Wycofanie emocjonalne, większe zaabsorbowanie sobą – partner zachowuje się, jakby był osobą wolną z własnymi planami. Jest mniej zainteresowany sprawami domu, rodziną, inwestowaniem w związek i ulepszaniem go, robieniem dalekosiężnych planów.
- Brak cierpliwości, krytycyzm, słowne wycieczki – zdradzający partner wykazuje te cechy w większym stopniu; jest coraz mniej tolerancyjny także dla dzieci, może stać się wulgarny i do pewnego stopnia okrutny. Narzeka na trywialne rzeczy i doszukuje się problemu tam, gdzie go nie ma.
- Czucie się kontrolowanym – zdradzająca osoba często czuje się kontrolowana, ograniczana, uwięziona czy obserwowana. Kwestia „kontroli” często wypływa podczas rozmów.
- Częstsze spędzanie czasu poza domem – dotyczy to w szczególności: nadgodzin w pracy, wyjazdów służbowych, nagle pojawiających się powodów do pozostawania z dala od domu.
- Większa koncentracja na swoim wyglądzie – kupowanie nowych ubrań, robienie nowej fryzury, większa ilość czasu poświęcana na przygotowywanie się do wyjścia.
- Nowe hobby – ogólnie większy zapał do robienia nowych rzeczy połączony z obniżonym entuzjazmem do pozostałych – dotychczasowych – spraw.
- Przyjmowanie silnej postawy obronnej odnośnie pytań, której w przeszłości nie byłyby problematyczne.
- Uwodzicielskie zachowania – osoby zdradzające przejawiają często zwiększoną chęć do flirtu i gestów, które mogą być uznane za uwodzicielskie.
- Zwiększona potrzeba „prywatności” – zakładanie haseł, dodatkowych adresów e-maili, unikanie odpowiedzi na osobiste pytania.
- Nowe pomysły dotyczące sfery intymnej – osoby zdradzające nagle przejawiają nowe upodobania, chcą odejść od „rutyny”.
Judi James telewizyjny analityk mowy ciała zwraca uwagę na dodatkowe sygnały:
- brak chęci do spacerów za rękę, publicznego przytulania się,
- pomimo większych wymagań w sferze seksualnej, zakrywanie swojego ciała w codziennych sytuacjach, przykładowo: spanie w piżamie,
- powrót do sposobu reagowania z młodzieńczych lat,
- zachowania charakteryzujące samca alfa u mężczyzn: rozkładanie szerzej nóg, bardziej władczy ton.
Pewne uwarunkowania mogą zwiększać prawdopodobieństwo, iż w przyszłości dojdzie do zdrady – lub już do niej doszło; z pewnością bardziej do niej predysponowane są osoby mające za bliskich znajomych właśnie zdradzających czy prezentujące światopogląd, którego cechą jest tolerowanie zdrady.
Należy podkreślić, że nawet występowanie wszystkich powyższych oznak nie stanowi żadnego dowodu, i nie może być uznane za wystarczającą przesłankę do oskarżenia. Jednak mając do czynienia z nagromadzeniem ich trudno nie przypuszczać, iż coś jest na rzeczy; pytanie, czy bez znalezienia dowodu można mieć pewność, i czy da się w ten sposób żyć. Sygnały te oznaczają zwiększoną ewentualność zdrady – w tej jednak kwestii statystyka może być kłamstwem.