ANATOMIA KŁAMSTWA
Jako istoty ludzkie zwykle prześcigamy się w znajdowaniu najbardziej wiarygodnego uzasadnienia naszych zachowań i uniewinnienia dokonanych lub domniemanych grzechów.
Dokonujemy nawet różnych klasyfikacji i używamy terminów wymiennych, aby je opisać, aby zmniejszyć wpływ i uczynić je mniej szkodliwymi, abyśmy mogli kontynuować bez reperkusji.
W głębi ducha jesteśmy przekonani, że w wielu sytuacjach zysk z kłamstwa jest wart jego popełnienia, i dlatego okłamujemy innych i siebie równie często.
Powodów, dla których kłamiemy jest wiele: dla zyskania korzyści materialnych, ochrony własnego ego, zachowania iluzji, ale także dla ochrony bliskich.
Z drugiej strony rozwijamy w sobie mechanizmy obrony przed kłamstwem i demaskowania kłamców. Kłamstwo rodzi obrzydzenie, gniew, smutek, na dłuższą metę może zniszczyć zaufanie, zamyka nas na daną osobę, a czasem na wszystkich.
Kłamstwo jest zarówno brakiem zrozumienia, jak i niechęcią do zrozumienia. Według neurobiologa Sama Harrisa kłamstwo to: celowe wprowadzanie w błąd innych, gdy oczekują uczciwej komunikacji. Jest o tyle ciekawe stwierdzenie, że nie kładzie nacisku tylko i wyłącznie na sam fakt mówienia nieprawdy, ale także na nastawienie rozmówcy, na chęć uczciwego porozumiewania się, jako fundament prawdziwości.
Harris proponuje następującą kategoryzację złych uczynków:
- Złe rzeczy, które robimy
- Dobre rzeczy, których nie robimy.
Pierwsze z nich są zazwyczaj osądzane znacznie surowiej. Jeżeli kłamstwo podporządkować drugiej z tych kategorii – nie mówimy prawdy, czyli nie robimy dobrego uczynku – to poczucie winy z jego powodu jest stosunkowo małe. Aby podporządkować kłamstwo drugiej z wymienionych kategorii należy stworzyć sobie wiarygodną wymówkę albo wręcz podpiąć je pod pewną ideologię, która uzasadnia nie-powiedzenie prawdy w danej sytuacji. Różnice pomiędzy tymi dwoma kategoriami łatwo wyjaśnić na następującym przykładzie: co wzbudzi większe poczucie winy: kradzież stu złotych czy nie zwrócenie znalezionych stu złotych? Najprawdopodobniej większość ludzi nie mogłaby ukraść komuś pieniędzy, wyjąć niespostrzeżenie z portfela, ale już znacznie większy odsetek nie pofatygowałby się ze zwrotem banknotu znalezionego przypadkiem…
Interesujący temat stanowią tak zwane „białe kłamstwa”, czyli kłamstwa mówione w celu ochrony innych. Niewątpliwie taka motywacja może być przyjęta w pewnych sytuacjach, jednak jak wykazują badania nawet białe kłamstwa są przyczyną gorszych interakcji, podejrzeń, braku zaufania, niszczą integralność i wzajemne zrozumienie. Ponadto kłamiąc zawsze utrudniamy czy wręcz uniemożliwiamy konstruktywne działanie drugiej osobie – zostaje ona pozbawiona fundamentu rzeczywistości.
Kłamstwo zawsze prędzej czy później rodzi inne kłamstwo. Aby je podtrzymać należy konstruować coś w rodzaju alternatywnej rzeczywistości; na dłuższą metę jest to nie do wytrzymania, tylko psychopaci mogą wziąć na siebie taki ciężar bez wyraźnego stresu.
Kłamanie jest odmową współpracy z innymi. Skrapla ono brak zaufania i wiarygodności w jednym akcie. Kłamstwo to odejście od związku. Nasza nieuczciwość nie tylko wpływa na wybory, które podejmują, ale często determinuje wybory, jakich może dokonać – i w sposób, który nie zawsze możemy przewidzieć. Każde kłamstwo jest bezpośrednim atakiem na autonomię tych, których okłamujemy.
Idąc dalej powyższym tropem sprawdźmy, co na temat kłamstwa mówi Biblia: Jesteście bowiem synami swojego ojca, Diabła, i kochacie robić złe rzeczy, które on czyni. Od samego początku był mordercą i zawsze nienawidził prawdy. Nie ma w nim prawdy. Kiedy kłamie, jest to zgodne z jego charakterem; bo jest kłamcą i ojcem kłamstwa.
Tak więc diabeł jest ojcem kłamstwa i tym, którego wersem jest kłamstwo.
Czy można więc dziwić się, że z kłamstwem powiązane są tak negatywne skojarzenia?
Jednak badania wykazują, że większość ludzi co 10 minut wypowiada kłamstwo. Prawie każdy człowiek kłamie przynajmniej raz dziennie. Czy więc można wszystkich obarczyć wspólnym mianownikiem kłamcy i przyczepić negatywną etykietkę?
Paul Ekman, słynny badacz problematyki kłamstwa i psycholog, sformułował najważniejsze powody, dla których ludzie kłamią:
- Aby uniknąć kary. Codzienne kłamstwa małej wagi wypowiadane są z łatwością, przykładowo te usprawiedliwiające późniejszy powrót do domu, czy nawet te trochę cięższego kalibru, przykładowo usprawiedliwiające zbyt szybką jazdę. W praktyce niosą niewielki ładunek emocjonalny i nie pozostawiają większych śladów.
- Dla ukrycia prawdziwych powodów uzyskania nagrody lub korzyści. Jest to kategoria kłamstw nawiązująca do poprzedniej. Zwykle są z nią związane już poważniejsze kłamstwa, przykładowo ukrywanie ściągania na egzaminie.
- W celu ochrona kogoś przed krzywdą. Nie chcemy, aby nasz przyjaciel, pracownik, rodzeństwo, współmałżonek zostali ukarani. Jednak co powiedzieć o policjancie, który ukrywa prawdę o koledze, o którym wie, że złamał prawo? Problematyka białych kłamstw jest skomplikowana i zwykle ich ocena wiąże się ze stopniem bliskości chronionej osoby oraz obiektywną krzywdą społeczną.
- W samoobronie. Czasami kłamiemy, aby – niejako na wyrost – nie dopuścić do pewnych oskarżeń. W praktyce możemy mieć do czynienia z osobami, które nie wykażą zrozumienia dla naszej argumentacji, warto więc zabezpieczyć się, i wydaje się to zupełnie zrozumiałe.
- Dla utrzymania prywatności. W pewnych sytuacjach kłamstwo służy uniknięciu zbędnych dyskusji, a sam fakt oszukania innej osoby jest bez znaczenia, gdyż jak sądzimy „jej to nie dotyczy”.
- Ażeby uniknąć zakłopotania. Unikanie zakłopotania odnosi się do wielu mniej poważnych kłamstw, które mieszczą się w kategorii kłamstwa codzienne. Często ludzie kłamią, aby wydostać się z niezręcznej sytuacji społecznej, ale nie wiedzą, jak to zrobić. Wpadają wtedy w banalne rutyny, które mogą podkopać zaufanie.
- Ażeby poczuć dreszczyk emocji i sprawdzić, jak daleko mogą się posunąć. Ukrywanie informacji może być próbą zdominowania sytuacji i uzależnienia innych od siebie.
- Aby być miłym i uprzejmym. Są sytuacje, kiedy rozmówca wydaje się być zainteresowany usłyszeniem tylko jednego, przykładowo jeżeli ktoś włożył mnóstwo pracy w przygotowanie przyjęcia, które okazało się takie sobie, czy można mu powiedzieć, że było średnio? Czy lepiej pochwalić i powiedzieć: „Bardzo dziękuję za wspaniałą imprezę”? Czy warto jest tworzyć jednoosobowy komitet protestacyjny w sytuacji, kiedy wszyscy chcą kogoś podnieść na duchu, a popsucie atmosfery wydaje się czymś grubiańskim?
Motywy ludzkich kłamstw są złożone i kategoryzowanie ich jako biało-czarne, a właściwie w tym wypadku jako jednoznacznie złe, wydaje się być dziecinne. Jednak łatwo jest przekroczyć granicę dzielącą „niewinne kłamstewka” od kłamstw, a następnie tą oddzielającą sporadyczne kłamanie od patologicznego kłamania. Psycholog David J. Ley ustalił jakimi motywami posługują się patologiczni kłamcy:
- Uważają, że kwestia, na temat której kłamią jest bardzo ważna. Podczas, gdy inni ją marginalizują kłamca chce podkreślić jej wagę i dlatego kłamie.
- Mówienie prawdy kojarzy im się z rezygnacją z kontroli. Często kłamią, ponieważ próbują kontrolować sytuację i wywierają wpływ na podejmowane decyzje lub reakcje. Prawda może być „niewygodna”, ponieważ może nie być zgodna z ich narracją.
- Nie chcą zawieść kogoś bliskiego. Pragną szacunku i sympatii; a prawda, jak sądzą, może doprowadzić do odrzucenia.
- Z powodu „śnieżnej kuli kłamstw”. Czyli problemu omówionego wcześniej: podtrzymywanie kłamstwa wymaga konstruowania kolejnych kłamstw.
- Choć może się to wydawać nieprawdopodobne, czasami wierzą w swoje kłamstwa. Znajdują się w stanie tak dużej wewnętrznej presji, że ich pamięć i wyobraźnia płatają im figle. Ich pamięć została przytłoczona przez stres, bieżące wydarzenia i ich pragnienie znalezienia sposobu, aby sytuacja zadziałała na ich korzyść. Czasami może to stać się tak poważne, że dana osoba wydaje się, iż stworzyła kompletny, alternatywny świat.
- Wierzą, iż jeżeli będę ciągle głosić jakieś kłamstwo, to w końcu stanie się ono prawdą. Według Davida Ley’a można by taki sposób myślenia ironicznie skomentować słowami Gandhiego: „Bądź zmianą, którą chcesz zobaczyć na świecie”…
Według rozmaitych klasyfikacji można wyróżnić wiele typów kłamców; przykładowo można ich podzielić w następujący sposób:
- Biali kłamcy – twórcy opisywanych wcześniej białych kłamstw; tego typu ludzie często mówią jedynie część prawdy wierząc, iż tak naprawdę nie kłamią. Wierzą, że ich kłamstwa są nieszkodliwe, natomiast należy się zastanowić, czy aby na pewno można im zaufać,
- Nieostrożni kłamcy – kłamią bardzo często, i tak naprawdę nie przejmują się tym. Zazwyczaj ich życie jest niepoukładane, mnóstwo spraw zaniedbanych, i tak też podchodzą do kwestii mówienia prawdy,
- Okazyjni kłamcy – kłamią raczej rzadko i zazwyczaj czują się z tego powodu winni. Są skłonni oduczać się kłamania,
- Kompulsywni kłamcy – kłamią często i nie potrafią się oprzeć pokusie kłamania, w zasadzie kłamstwo jest ich domyślnym sposobem na odpowiedź. Nie ważne, czy sprawa jest ważna, czy mało istotna zawsze będą naginać prawdę. Zazwyczaj nabywają te skłonność w dzieciństwie, gdyż znajdowali się w sytuacji, gdzie kłamanie było najlepszą, a czasem jedyną opcją wyjścia z sytuacji. Praktycznie pozbycie się nałogu kłamania jest w ich wypadku niemożliwe, gdyż w sytuacji, kiedy odczuwają niepokój natychmiast zaczynają zmyślać, jednak warto pamiętać, że nie robią tego złośliwie,
- Socjopatyczni kłamcy – nie odczuwają wstydu ani winy z powodu kłamania. Kłamią bez przerwy, gdyż jest to ich sposób na życie. W zasadzie należy ich unikać za wszelką cenę, gdyż są bardzo pomysłowymi manipulatorami.
Skłonność do kłamania, jako cecha osobowości, może posiadać niektóre z następujących atrybutów:
- Jest nabyta: oczywiście, jeśli ktoś kłamał przez cale życie, to trudno będzie to zmienić. Jednak ważne jest, aby zrozumieć, że kłamstwa człowiek się uczy. Uczyliśmy się kłamać przez całe dzieciństwo z różnych powodów. Jednak większość z nas wyrasta z tego.
- Kłamanie nie zawsze oznacza, że mówi się coś nieprawdziwego. Nie wszyscy kłamcy mówią coś fałszywego. W rzeczywistości mogą powiedzieć prawdę, ale pozostawiają pewne ważne szczegóły tylko dla siebie, dlatego nie w każdej sytuacji zasługują na krytykę.
- Kłamanie, jeżeli jest odruchem rzadkim, i nieumotywowanym chęcią manipulowania, nie powinno być piętnowane – są ludzie, którzy naprawdę odczuwają z tego powodu silny dyskomfort i nie chcą kłamać.
- Niektórzy ludzie kłamią, bo chcą zaprezentować się jako bardziej interesujący, a zwyczajnie brakuje im inteligencji, aby zrozumieć, że jest to błędny sposób.
- Istnieją kłamcy, którzy oszukiwanie traktują jako rzemiosło, w którym należy się doskonalić, niektórzy uważać mogą, że jest to rodzaj sztuki.
- Kłamstwo prawie zawsze oznacza większe lub mniejsze problemy z samym sobą lub z komunikacją z danym człowiekiem – aczkolwiek w niektórych przypadkach tak znikome, że można je zignorować.
- Większość kłamców uważa się za białych kłamców.
Natasha Ivanovic proponuje następujące techniki radzenia sobie z kłamcami:
- Nie atakować oskarżeniami, tylko pokazywać dowody na kłamstwo. Pokazywać im, że kłamstwo jest drogą do nikąd,
- Być pewnym siebie i spokojnym. Nie pozwolić na pojawienie się wątpliwości w kwestii własnych celów,
- Okazywać im empatię i wsparcie. Niech czują, że dbasz o nich,
- Argumentować na podstawie faktów, najlepiej spisanych na papierze. Ponieważ zazwyczaj mają już gotowe inne kłamstwo – można zapisać je i przystąpić do sprawdzenia go,
- Rozmawiać z nimi, podtrzymywać konwersację. Nie krzyczeć, tylko kontynuować interakcję w tonie rozmowy,
- Zadawać im konkretne przygotowane wcześniej pytania – w tym celu można poczekać, aż przyjdzie na to kolej,
- Dać sobie czas na zastanowienie się, co zrobić z takim kłamcą, jak ma potoczyć się znajomość…
Czytając powyższe wytyczne warto mieć na uwadze, że problematyka kłamania była przez całe wieki ignorowana przez psychologię; aczkolwiek, jak stwierdza ekspert od poligrafii i profesor psychologii na Brandeis University doktor Leonard Saxe: „Kłamstwo od dawna było częścią codziennego życia, nie mogliśmy przejść przez jeden dzień bez zwodzenia innych…”. Nawet Zygmunt Freud niewiele pisał o kłamstwie, a 1500-stronicowa Encyklopedia psychologii, opublikowana w 1984 roku, wymienia kłamstwa tylko w krótkim wpisie dotyczącym ich wykrywania.
Praca doktora Bella DePaulo, psychologa z University of Virginia, potwierdza twierdzenie Nietzchego, że kłamstwo jest warunkiem życia (lie is a condition of life). W badaniu z 1996 roku DePaulo i jej koledzy dysponowali próbą statystyczną składającą się z 147 osób w wieku od 18 do 71 lat, którzy prowadzili dziennik wszystkich kłamstw, które wypowiedzieli w ciągu tygodnia. Wyniki badania były następujące:
- Większość ludzi kłamie 2 razy dziennie,
- W interakcjach jeden na jeden oszukiwane jest około 30% rozmówców,
- Kobiety i mężczyźni kłamią podobnie często.
- Sytuacje takie jak: rozmowy rodziców z dziećmi cechuje szczególnie duża ilość kłamstw,
- Studenci kłamią swoim matkom co drugą rozmowę.
Leonard Saxe zwraca uwagę, że społeczeństwo, media tak naprawdę zachęcają do kłamstwa – mówimy, iż jesteśmy uspołecznieni, ale właśnie codzienne sytuacje „wymuszają” coraz większą ilość kłamstw – doskonałym przykładem jest powitanie w pracy i pytanie „Jak spałeś?”…lepiej jest odpowiedzieć, że dobrze…
Można powiedzieć, że kłamstwo jest teraz bardziej powszechne niż w przeszłości. Na świecie jest więcej ludzi niż kiedykolwiek wcześniej, więc kłamstw wokół nas jest prawdopodobnie więcej. Telewizja i Internet ułatwiają transmisję tego, co mówimy, komunikaty trafiają do milionów, a może miliardów, i biorąc pod uwagę, że tak wiele z tego, co mówimy, jest fałszywe i zwodnicze, można domniemywać jak bardzo rozprzestrzenia się Kłamstwo.
Z drugiej strony uwarunkowania społeczne w zamierzchłych czasach powodowały, iż z kłamstwem ludzie byli za pan brat przez cały czas; dwunastowieczny angielski dworzanin i biskup Chartres, Jan z Salisbury, codzienność sfer kościelnych i królewskich tamtych czasów opisał w następujący sposób: „roi się od wszelkiego rodzaju zwodzicieli i fałszerzy, aktorów, przedrzeźniaczy, stręczycieli, rajfurek i plotkarzy. Jedyną rzeczą, która przewyższa ich różnorodność, to ich liczba… rakowa choroba przeniknęła do wszystkich, tak że rzadko ktoś został nieskażony”.
Na długo przed Janem z Salisbury, Pismo Święte ostrzegało już, że „każdy człowiek jest kłamcą”, a po nim, w okresie renesansu, niewielu ludzi zaprzeczyłoby, że problem kłamstw osiągnął nigdy wcześniej nieosiągalne proporcje. Pisząc pod koniec XVI wieku, francuski sceptyk Pierre Charron poprosił swoich czytelników, aby „obserwowali, jak cała ludzkość składa się z fałszu i podstępu, sztuczek i kłamstw, jak niewierna i niebezpieczna jest, jak pełna zamaskowania i projektowania staje się rozmowa, ale przede wszystkim, o ile więcej jest w pobliżu [księcia] hipokryzji i obłudy”.
Do czasu rewolucji francuskiej problem kłamstwa i hipokryzji wydawał się często najbardziej odczuwalny w kręgach europejskich elit, w tych hybrydycznych przestrzeniach, zarówno publicznych, jak i prywatnych, politycznych i domowych, w których pełno było biurokratów i wszelkiego rodzaju osobników szukających fortun.
Jak zauważył angielski pisarz renesansu Nathaniel Walker w „The Refin’d Courtier„, chodziło o to, aby nauczyć się, jak „poniżać się w sposób akceptowalny” przed zwierzchnikami, nie okazując jednocześnie chęci „wylizania plwociny spod nóg”.
Generalnie pisarzom kolejnych epok przyświecała dewiza piętnowania kłamstwa, i przytaczania słów Biskupa Augustyna, który w piątym wieku stwierdził, iż każde kłamstwo jest grzechem i, jak każdego grzechu, należy go unikać. Tym niemniej na przestrzeni lat podejście do kłamstwa zaczęło się zmieniać i cechował je większy realizm i pragmatyzm; sam Jan z Salisbury powiedział, iż: nie ma na to nic innego [na kłamstwa], jak tylko aby cnotliwy człowiek kłamał, aby osiągnąć dobro i chronić się przed złymi intrygantami, którzy go otaczają. Christine de Pizan, często uważana za pierwszą w Europie profesjonalną pisarkę, miała podobne spostrzeżenia o księżniczkach i szlachciankach. Księżna, według de Pizan, nigdy nie powinna kłamać, ale musi także zrobić wszystko, co w jej mocy, by utrzymywać pokojowe stosunki z mężem i innymi członkami dworu. Kiedy kłamstwa są potrzebne, aby zabezpieczyć te wartościowe cele, trzeba to zrobić. W ten sposób pragmatyzm decydował o tym, co etyczne.
Źródła:
https://www.brainpickings.org/2012/08/03/sam-harris-lying/
https://www.paulekman.com/blog/why-people-lie/
https://www.learning-mind.com/types-of-liars/
https://www.lovepanky.com/my-life/better-life/understanding-types-of-liars
https://www.psychologytoday.com/us/articles/199705/the-truth-about-lying
https://www.irishtimes.com/culture/books/the-true-history-of-lying-1.2081531